Cześć!
Ostatnio mało piszę i przepraszam Was za to, mimo wielu pomysłów wciąż nie mam na nic czasu i myślę, że nie muszę pisać dlaczego ;) Jak na razie korzystam z okazji, że jestem chora i nadrabiam blogowe zaległości. Wszystko ma swoje plusy :D
Ostatnio było trochę o domowym laminowaniu żelatyną, dzisiaj napiszę jak spisała się u mnie gotowa wersja, która zrobiła niezły szum w blogosferze jakiś czas temu. Zapraszam :)
ZABIEG LAMINOWANIA PROSTE I GŁADKIE WŁOSY
Laminowanie to zabieg, dzięki któremu w szybki i łatwy sposób można uzyskać efekt doskonale prostych i wyjątkowo gładkich włosów. Do włosów niesfornych, puszących się.
Składniki aktywne dodatkowo je kondycjonują i odżywiają. Płynna keratyna, wnikając w głąb włosów, przyczynia się do ich odbudowy , zapewnia im zdrowy wygląd, gładkość i naturalny połysk. Proteiny pszenicy pielęgnują strukturę włosów, wygładzając ją i wzmacniając. Kompleks składników nawilżających gwarantuje natychmiastowe, optymalne i długotrwałe nawilżenie włosów.
Zabieg powoduje, że włosy są:
- gładkie i proste,
- ujarzmione i nawilżone,
- miękkie i błyszczące.
- łatwe do rozczesania.
Duo saszetka - dwie aplikacje
Do każdej saszetki dołączany jest czepek utrzymujący ciepło. Powoduje on wzrost temperatury, co wspomaga wnikanie składników aktywnych w strukturę włosów.
Składniki aktywne dodatkowo je kondycjonują i odżywiają. Płynna keratyna, wnikając w głąb włosów, przyczynia się do ich odbudowy , zapewnia im zdrowy wygląd, gładkość i naturalny połysk. Proteiny pszenicy pielęgnują strukturę włosów, wygładzając ją i wzmacniając. Kompleks składników nawilżających gwarantuje natychmiastowe, optymalne i długotrwałe nawilżenie włosów.
Zabieg powoduje, że włosy są:
- gładkie i proste,
- ujarzmione i nawilżone,
- miękkie i błyszczące.
- łatwe do rozczesania.
Duo saszetka - dwie aplikacje
Do każdej saszetki dołączany jest czepek utrzymujący ciepło. Powoduje on wzrost temperatury, co wspomaga wnikanie składników aktywnych w strukturę włosów.
Sposób użycia: na opakowaniu mamy piękną instrukcję wraz z obrazkami, więc nie będę przepisywać tylko wkleję zdjęcie :) Po kliknięciu oczywiście się powiększa. To dziwne coś na dolnej saszetce to klej po czepku ;)
Cena: ok. 2,50 zł za dwie saszetki 10 ml. Producent wprowadził także pełnowymiarowe opakowanie.
Skład:
Aqua, Cetyl Alcohol (emolient), Gelatin (żelatyna), Cetearyl Alcohol (emolient), Ceteareth-20 (emulgator), Glycerin (gliceryna), Isopropyl Myristate (emulgator), Cetrimonium Chloride (konserwant, antystatyk), Prunus Amygdalus Dulcis Oil (olej z migdałów), Hydrolazed Wheat Protein/Pvp Crosspolymer (proteiny przenicy), Trimethylsilyamodimethicone (silikon zmywalny mocniejszym szamponem), C11-15 Pareth-5, C11-15 Pareth-9 (emulgator, oczyszcza), Cyclopentasiloxane (silikon lotny), Amodimethicone (silikon zmywalny łagodnym szamponem), Dimethiconol (silikon rozpuszczalny w wodzie), Hydrolazed Keratin (hydrolizat keratyny), Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride (antystatyk), Parfum (zapach), Pentylene Glycol, Glycerin, Fructose, Urea, Maltose, Sodium PCA, Trehalose, Allantoin, Sodium Chloride, Sodium Lactate, Sodium Hyaluronate, Glucose, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Methylparaben, Propylparaben, Methylisothiazolinone, Citric Acid, Triethanolamine, Sodium Hydroxide, Hexyl Cinnamal, Buthylphenyl Methylpropional, Linalool.
Żelatynę znajdziemy już na 3 miejscu. Oprócz niej emulgatory i gliceryna pełniąca rolę humektanta. Powtarza się za zapachem, tuż przed fruktozą, mocznikiem i maltozą które również mają działanie nawilżające. Znajdziemy trochę silikonów, również ten który zmyjemy tylko mocnym szamponem z SLS/SLES. W przypadku produktu, po którym producent zaleca użycie suszarki/prostownicy jest to dla mnie całkiem logiczne - silikony w jakimś stopniu ochronią włos przed wysoką temperaturą.
Opakowanie, konsystencja, zapach:
Każda saszetka mieści 10 ml produktu. Mi to wystarczyło dokładnie na dwa użycia. Ogromny plus za czepek! W końcu znalazłam taki, który pomieści wszystkie moje włosy ;) Co prawda przy odrywaniu przedarłam go i jest mała dziura (ah ten talent), więc polecam najpierw wyciągnąć go z woreczka, a potem oderwać (lub nie robić tego w ogóle). Jeśli mi się zgubi na pewno kupię ponownie dla samego czepka... ;p Laminowanie ma świetną konsystencję, gęstą, która bardzo dobrze się rozprowadza, wręcz sunie po włosach. Pachnie bardzo ładnie, tak kosmetycznie :)
Działanie:
Aby lepiej przetestować działanie laminowania użyłam go na dwa sposoby - gdy stylizuję włosy tak jak zawsze oraz zgodnie z instrukcją (pomijając tylko suszarkę), w końcu ona też po coś jest ;) Za pierwszym razem było świetnie - włosy bardzo błyszczące, super gładkie, mocno dociążone, skręt wzmocniony. Gdzieś to już widziałam, taki sam efekt osiągnęłam po Biovaxowej masce :) Może jedynie były odrobinę bardziej gładkie. Niestety następnego dnia znacznie się rozprostowały, skręt był dużo luźniejszy a niektóre pasma wręcz całkowicie proste. Taka reakcja utrzymała się przez trzy kolejne mycia. Nie przeszkadza mi to jakoś wybitnie, ale zdecydowanie wolę gdy włosy mają zdefiniowany skręt.
Przy drugim użyciu, gdzie do akcji wkroczyła prostownica było bajecznie. Do takich akcji laminowanie zdecydowanie jest stworzone i jeśli będę miała zamiar jeszcze kiedyś prostować włosy to na pewno je kupię :) Jak wypadły w tej wersji możecie zobaczyć TUTAJ. Pierwsze chwile nie były łatwe, jednak była to zdecydowanie reakcja na prostownicę. Gdy się uspokoiły były gładkie jak nigdy. Nie mogłam przestać ich dotykać ;) Nie wiem czy to kwestia prostych włosów czy laminowania (raczej to drugie) ale ten efekt szalenie mi się podobał. Cały czas wyślizgiwały się z koka, były tak gładkie że nie złapały skrętu po warkoczu ani całonocnym ślimaczku - zdjęcie drugiego dnia w poście o prostych włosach jest właśnie po tej fryzurze.
Testowałyście już gotowe laminowanie czy wolicie to domowe? A może w ogóle u Was ten zabieg się nie sprawdza? :)
super, ze maseczka tak świetnie zdała u Ciebie egzamin! I zazdroszczę, że Twoje włosy lubią proteiny, bo moje ich nie znoszą ;)
OdpowiedzUsuńCałkiem lubią, ale muszę baaardzo z nimi uważać :)
Usuńboję się że po tej maseczce moje włosy mogłyby wyglądać sianowato ale wypróbuję niedługo to się przekonam :)
OdpowiedzUsuńJeśli Twoje włosy nie przepadają za proteinami nałóż przed myciem coś mocno nawilżającego i powinno być ok :)
UsuńTeż polubiłam tę maseczkę :)
OdpowiedzUsuńSuper że się sprawdziła :)
UsuńWitaj kochana, na wstępie od razu życzę szybkiego powrotu do zdrowia i pożegnania się z tym co Cię dopadło. Nie ukrywam, że długo oczekiwana notka, już myślałam że przepadłaś na dobre- na szczęście welcome again ! Wczoraj dokonałam podcięcia moich kudłów, będę krok po kroku schodziła z cieniowania i walczyła o centymetry. Gdzie Twoje włosowe fotki ? Musisz mnie nimi zmotywować do działania.
OdpowiedzUsuńPozdrówka ;)
Dziękuję! :* głos mi wrócił więc jest lepiej ;)
UsuńNie przepadłam, nie mam zamiaru porzucać bloga :D Póki co moje włosy tylko na instagramie :)
Dasz radę! :*
I u mnie saszetka ta wzmocniła skręt, choć niektórym pięknie włosy wygładza hehe ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrówka, nadrób wszystkie zaległości blogowe :)
U mnie się nie mogła zdecydować więc zrobiła to i to :D
UsuńDziękuję :*
na moich włosach to domowe laminowanie się nie sprawdziło,więc raczej nie skusiłabym się na takową saszetkę ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, czyżby dopadło Cię przeproteinowanie?
Usuńdomowego jeszcze nie próbowałam, a to z Mariona jakos nie przypadlo mi do gustu - efekt praktycznie zaden :( wyprobuje jeszcze kiedys z prostownica :) choc narazie jej unikam, nie pamietam kiedy ostatni raz prostowalam :D
OdpowiedzUsuńTeraz prostowałam włosy po raz pierwszy od czasów świadomego włosomaniactwa, ciekawość zaspokojona więc nieprędko sięgnę po prostownicę ponownie ;) raczej dopiero wtedy, gdy będę miała równe włosy a to hoho, jeszcze sporo czasu :D
Usuńmasz takie piękne loczki, że nie próbuj nawet myśleć o prostowaniu :* :)
UsuńNie próbowałam, ale jakoś nie mam ochoty. Fajnie, że u ciebie się sprawdziła :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńLaminowanie zupełnie mnie nie kręci :p Więc raczej nie wypróbuję na razie ;)
OdpowiedzUsuńNa razie... :P
UsuńSuper, ze z prostownica tak fajnie wypadlo :) U mnie po tym zabiegu bylo typowe przeproteinowanie, ale zamierzam dac mu jeszcze szanse ;)
OdpowiedzUsuńMiło mnie zaskoczył efekt po prostownicy :) następnym razem będzie lepiej! :D
UsuńOby ;D!
UsuńUżywałam tego zabiegu. Zostawiłam włosy do naturalnego wyschnięcia bo chciałam zobaczyć efekty i fale były fajnie rozluźnione i pięknie błyszczące.
OdpowiedzUsuńOj tak, włosy po tym zabiegu błyszczą się cudnie :)
UsuńTo raczej nie dla mnie, ale cieszę się, że drugi sposób z prostownica przyniósł fajny efekt ;-) Tylko kurcze falowane/kręcone włosy maja taki niepowtarzalny urok i warto go podkreślać :-) Pozdrawiam :-*
OdpowiedzUsuńZgadzam się! Dlatego już nie prostuję! ;)
UsuńJeszcze nie miałam przyjemności przetestowania tego produktu :)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować!
UsuńChyba wolę domową wersję laminowana, przynajmniej mam pewność co do tego, co jest "w środku", tylko żelatyna i rzeczy z nią potrzebne bez innych bezsensownych składników. Choć nawet i takie laminowanie średnio mi służy
OdpowiedzUsuńDlatego właśnie analizuję składy, żeby wiedzieć co jest w środku :)
UsuńKiedy u używam prostownicy to (różowa wersja) wygładza moje włosy, a kiedy ugniatam- podbija skręt :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię!
I tę uniwersalność lubię ;)
UsuńU mnie ten lub inny zabieg z tej serii też Marion czeka.. jakoś nie mogę się za niego zabrać.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa próbowałam kiedyś laminowania żelatyną i wosy były zbyt wygładzone, dlatego nie stosuję już takich praktyk :)
OdpowiedzUsuńZbyt? Wow :D ja jeszcze nigdy takiego efektu nie osiągnęłam :)
UsuńCześć, słuchaj byłabym wdzięczna gdybyś pomogła mnie nakierować na zakup maski/odżywki proteinowej, szukam czegoś co skupia się na keratynie i tak rozważam dwie opcję: albo odżywka artiste http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=38559 albo kallos http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=57838 . Który z Twojego punktu widzenia może okazać się lepszy ? Do tej pory używałam Kallosa, zostało mi jeszcze na jedno użycie, zastrzeżeń nie mam, a co do działania to nie jestem pewna. Pomożesz ?
OdpowiedzUsuńArtiste to trochę taka bomba proteinowa, keratynę ma dużo wyżej w składzie niż Kallos. Nie wiem, co Twoim włosom bardziej przypasuje, ale ja bym spróbowała z Artiste. Zawsze też możesz kupić hydrolizat keratyny i dokapywać do masek :)
UsuńNo właśnie ze względu na tę keratynę mnie ten Artiste kusi. Jak znajdę to kupię a nuż widelec :P
OdpowiedzUsuńNiestety nie znalazłam :/
UsuńZostałaś przeze mnie nominowana do Liebster Blog Award, link zostawiam na dole. :) Mam nadzieję, że weźmiesz udział w zabawie. :) buziaki!
OdpowiedzUsuńhttp://sweet-louisiana.blogspot.com/2014/09/liebster-blog-award.html
Wolę domowe, ale to tylko ze względu na to, że innego nie próbowałam. ;D Robię w domu, szybko, efekty mi odpowiadają, także... ;]
OdpowiedzUsuń