Do swojej niefotogeniczności jestem już przyzwyczajona, ale żeby włosy?! Zwykle zrobienie im zdjęcia to nie więcej niż 5 minut, a jeśli mam jakiś problem to nie z nimi a z tłem... :P
Dzisiaj, mimo że jestem zadowolona z tego jak wyglądają, kompletnie nie dało się im zrobić zdjęcia! A to stercząca na bok grzywka, a to wyglądają jak smętne suche siano albo nierówno się rozłożą i robią prześwity... ;p jeśli jednak chcecie wiedzieć co dzisiaj dla nich zrobiłam czytajcie dalej! Zwłaszcza, że NDW nie było już dawno, niestety nie tylko na blogu... Nie zaniedbywałam włosów, ale przez ostatni czas nie dostawały niczego "wow".
Słońce on i off ;)
Zaczęłam od nałożenia kremu na noc na dolne partie włosów (dużo niżej niż od ucha). Zainspirowana Anwen przyglądnęłam się jednemu balsamowi, który w mojej łazience z racji swojej wysokości pełni rolę przytrzymywnia pochyłego lustra na ścianie ;) Jest to Venus nawilżający z ekstraktem z jagód Acai (10 miejsce w składzie) i olejem arganowym (5 miejsce). Niestety jest na parafinie - o ile w kremowniu włosów jej nie unikam, tak sama się takowym nie smaruję. Dużo bardziej wolę masło kakaowe Isany, które z kolei na włosach nie daje żadnego efektu :)
Rano miałam zrobić peeling, ale o nim zapomniałam... Więc umyłam włosy Alterrą i poszłam przygotować maseczkę z... ogórka :) Tak, sezon na ogórki w pełni, ogóreczek na kanapeczki, mizeria mi uszami wychodzi, ale z drugiej strony szkoda żeby cała siatka się zmarnowała. Do połowy papki z jednego ogórka dodałam dwie łyżeczki odżywki Yves Rocher (recenzja), drugą połowę zużyłam na skórę głowy i włosy u nasady. Założyłam czepek i ręcznik. Poudawałam trochę, że jestem eko i zamiast odpalać suszarkę w celu podgrzania turbanu wystawiłam głowę na chwilę na słońce :D Z całym turbanem wytrzymałam ok. 40 minut, do ostatniego płukania użyłam szałwii w ramach lipcowej akcji płukankowej. Miałam małe problemy z wyczesaniem ogórka z włosów, ale na szczęście nie było go dużo i to z powodu słabego urządzenia. Jeśli macie porządny blender to nie musicie się martwić o ten szczegół. Końce zabezpieczyłam olejkiem Marionu makadamia i ylang ylang, stylizowałam żelem Joanny. Z jego ilością odrobinę przesadziłam... na szczęście dało się wygnieść.
Włosy po wszystkich zabiegach są baaaardzo nawilżone, gładziutkie i błyszczące. Dociążone i z dobrym skrętem co mnie zdziwiło! Gdy oglądałam efekty po maseczce ogórkowej na innych blogach dziewczyny pisały, że nadała włosom puszystości i lekkości. W tej kwestii sama odżywka YR również jest zbyt lekka, a tu idealne dociążenie, czyli dokładnie tak jak lubię. Może to przez kremownie, ale z kolei nie nakładłam aż tyle tego balsamu...
W każdym razie eksperyment uważam za udany i na pewno do niego wrócę gdy w moim domu pojawi się blender ;)
Szkoda, że włosy z tyłu nie chciały współpracować, bo z przodu wyglądają całkiem fajnie i jestem z nich zadowolona.
![]() |
tak taak... moja 'tfasz' ;) profesjonalna samojebka w lustrze! |
Jak Wasze niedziele? Co dobrego przygotowałyście swoim włosom? :)
Ty narzekasz na włosy z tyłu, a ja bym chciała, żeby moje tak wyglądały! Szkoda, że nie mam blendera wykorzystałabym ten sposób, bo ogórków też ostatnio u mnie nie brakuje :(
OdpowiedzUsuńfajny efekt :) ja jutro planuję znów spróbować z siemieniem zobaczymy co to z tego wyjdzie ;)
OdpowiedzUsuńale piękne włosy! też bym takie chciała
OdpowiedzUsuńWiele bym dała, żeby moje włosy tak wyglądały. Piękne są :)
OdpowiedzUsuńU mnie na blogu NDW pojawi się wieczorem, siedzę właśnie z odżywką na włosach, wczoraj nie miałam czasu na niedzielną pielęgnację:)
OdpowiedzUsuńLubię Twoje loczki i czasem chciałabym takie mieć- niestety moje włosy mają zupełnie inną strukturę :)
U prostowłosych jest dużo więcej sposobów na uzyskanie loków, kręconowłosym zostaje tylko szczotka i suszarka :P także papiloty/chusteczki nawilżane/opaska/itd. i do dzieła! ;)
UsuńMoże i u prostowłosych można uzyskać ładne loki, ale dobrze by było gdyby włosy chociaż troszkę były pocieniowane. Ja nie cieniuje włosów przez co końcówki są grube i ciężko stworzyć ładny efekt :)
UsuńChcialas byc eko? ;D Udalo sie ;P Haha. Ja za to nie lubie swoich wlosow od tylu i od przodu rowniez, coz.. ;D Mam problem .. ;D
OdpowiedzUsuńNo co Ty, przecież są piękne! Mi się podobają ;)
UsuńKochana, obecnie sie to zwie selfie ;D Ja wlasnie zajadam ogoreczka malosolnego, musze przyznac, ze nie wpadlam na to, zeby go na lepetyne polozyc ;) Twoje wlosy prezentuja sie fantastycznie i znam ten bol, jak nie chca sie do zdjec ulozyc ;)
OdpowiedzUsuńBut first let me take a selfie :D jakoś słowo 'samojebka' bardziej przypadło mi do gustu :D
Usuńśliczne włoski
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPiękne włosy ! Niestety moje są proste jak druty i nigdy takie nie będą :( Dobry patent z ogórkiem, muszę koniecznie wypróbować.
OdpowiedzUsuńA tak przy okazji, co najbardziej mnie zaskoczyło- wyglądasz jak moje lustrzane odbicie. Tylko kolor włosów mamy inny i ja mam proste. Nigdy nie sądziłam, że kiedyś zobaczę osobę, ktora wygląda prawie identycznie jak ja.
gdyby moje wlosy choć w polowie wygladały jak Twoje to bym chyba skakała koziołki z radości ;p
OdpowiedzUsuńNie pomyślałabym o ogórku na włosy, bardzo ciekawy pomysł, zwłaszcza, że sama mam ostatnio nadmiar ogórów ;)
OdpowiedzUsuńPiękny skręt i włosięta :)
Taki skręt bym baaardzo chciała mieć ;)) Ps. świetna koszulka ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obserwuję ;))
Też ją lubię:) dziękuję!
UsuńTeż słyszałam o zbawiennym działaniu ogórka :D
OdpowiedzUsuńPS. fajna koszulka;)
Włosy to masz piękne :) Całkowite przeciwieństwo moich blond, cienkich i prostych :D Ale różnorodność musi być na świecie! :D
OdpowiedzUsuń